wtorek, 25 marca 2014

Krótki dżołk interlingwistyczny.

BOLONIA, WŁOCHY, SIERPIEŃ 2009

Wchodzę do sklepu z winami, prowadzonego przez Pakistańczyka. Chcę kupić niedrogie, czerwone wytrawne na wieczór.
Wybieram jakąś butelkę, ale nie mogę bez okularów przeczytać małych literek na nalepce.
Z butelką w ręce podchodzę do sprzedawcy i pytam, czy wytrawne, z najbardziej angielskim akcentem na jaki mnie stać:
- DRY ? -
- NEIN, DREI UND FÜNFZIG ! -

bol1.jpg
W średniowieczu takich wież było w Bolonii ok 200
bol2.jpg
Nasi tu byli

bol3.jpg
Obok był sklep z winem

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz