wtorek, 26 grudnia 2023

Książka "Palenie szkodzi"

 Informuję, że w wydawnictwie internetowym RIDERO ukazała się moja nowa książka pt.: Palenie szkodzi.

Akcja toczy się jednego czerwcowego dnia w 1967 roku w jednym z łódzkich przedszkoli. Zachęcam do zakupienia e-booka w internetowych księgarniach.

https://ridero.eu/pl/books/palenie_szkodzi/

czwartek, 21 grudnia 2023

Lubię wtorki - wspomnienie o Zdzisławie Wegenko

 

Nieznane fakty z życia Zdzisława Wegenko

1.    Rok 490 p.n.e. – młodzieniec zwany Zdzi Hu staje się uczniem Konfucjusza,
od którego przyswoił sobie zasady moralne, afirmację życia i ogólnie filozoficzne spojrzenie na otaczający świat. Wspólnie opracowali szereg zasad, które nazwali:                                                                                                                                                                               
We
-
 Istotą WE  jest dobroć i miłość jako właściwy stosunek do ludzi, tj. dobre postępowanie, współczucie i życzliwość.                                                                                  Gen -  prawość, tj. bezinteresowne działanie i nawyk wyrażania pozytywnych uczuć o odpowiedniej porze i w odpowiednim miejscu.                                                Kho - szczerość, wierność, dotrzymywanie obietnic i mówienie tego, co się myśleć powinno. Robocza nazwa postępowania ludzi kierujących się ww zasadami, to WEGENKOTARIANIZM. (h jest nieme). Wegenkotarianie to ludzie żywiący się życzliwością, dobrem, tolerancją, otwarci na drugiego człowieka. Są obdarzeni skromnością i ogromnym poczuciem humoru.

2.    Rok 234 p.n.e. – Zdzislas z Motylei zostaje kierownikiem Domu Kultury przy Bibliotece Aleksandryjskiej, poznaje dzieła wybitnych poetów epoki. Organizuje występy i pisze scenariusze przedstawień z okazji rocznic np. Bitwy pod Salaminą, obrony przesmyku Termopile, między innymi spektakl „Za kulisami wojny peloponeskiej”.

3.    Rok 125 n.e. - Zdislaus Wegenqus otwiera w Rzymie pierwszą pralnię, która wkrótce przekształca się w łaźnię i powstają tzw Termas Zdzislaviensis. Wkrótce stają się najpopularniejszymi termami w Rzymie, gdyż nikt nie potrafił lać wody tak, jak Zdislaus.

4.    Wieki wczesnośredniowieczne – są pewne podejrzenia, że niejaki Zdziselot
z Jeziora uczestniczył w obradach Okrągłego Stołu Króla Artura, pił magiczne nalewki z Merlinem i zgodził się na wprowadzenie prozy do szkół.

5.    Rok 1408 – Zdziśko z Motylańca  atakuje posłów krzyżackich zmierzających
do Krakowa. Przybyłej na miejsce incydentu straży grodzkiej mętnie tłumaczy,
że pawie pióra, które chciał zdobyć, pragnął wykorzystać do barwnego opisania szarej rzeczywistości. Zdziśko zniechęcony do pawii, uwagę swoją poświęca odtąd motylom.

6.    Rok 1410 – Zdzisław z Motylicy, podczas bitwy pod Grunwaldem, ratuje życie króla Jagiełły. Krzyżak, który pochylił kopię w kierunku króla, został zaskoczony  przez sekretarza królewskiego, Zdzisława, któren z boku zasunął mu znienacka wiersz
o tematyce antygermańskiej. Krzyżak, jak niepyszny, oddalił się, roniąc po drodze łzy wstydu.

7.    Rok 1530 – sąsiad Mikołaja Reja, Zdzisław z Motylic, nie mogąc patrzeć jak mistrz pogrążony jest w niemocy twórczej, wypowiada znamienne słowa: „ Day, ać ja napiszę, a ty pocziwaj”. Potem podyktował Mikołajowi swe wspomnienia i tak powstał „Żywot człowieka poczciwego”.

8.    Rok 1788 – Zdzisloff von Schmetterling przesyła do J.W. Goethego młodzieńczy utwór pt „Pięść”. Mistrz odpisuje – „niezamówionych rękopisów nie zwracamy”.

9.    Rok 1870 – Zidi a Papillon – zostawia w paryskiej kawiarni napisany na serwetce poemat pt „Okręt nawalony”. Wraca, lecz rękopis zniknął, a autor nijak nie może przypomnieć sobie treści utworu. A tam! – Zidi rzecze – napiszę sobie jeszcze lepsze wiersze. Jak powiedział, tak zrobił, wspomagając wenę nalewkami.

10. Rok 2017 – organizuje spotkania „Lubię Poniedziałki” , od 2019 – „Lubię Wtorki”

11. Rok 2020, wrzesień – pogłoski o śmierci Zdzisia są mocno przesadzone. „Bo tyle jest ze mnie, ile w Was pozostanie” – pozostało niemało, a same dobre rzeczy.

 

wtorek, 24 stycznia 2023

Mowa na weselu mojego syna 20.05.2020

 Dawno, dawno temu, na zielonej wyspie na Morzu Egejskim młody chłopiec pochodzący ze środkowoeuropejskich lasów kominów, opuścił bezpieczną Łódź i stanął o świcie na brzegu. Srogimi poganami byli jego przodkowie. Nowemu bogu czynili na przekór. Jak on w prawo, to oni w lewo. Jak on TAK, to oni SIAK. Tak powstało ich rodowe nazwisko...

Morze było spokojne jak ocean. Na horyzoncie pokazała się jedna biała falka. W miarę zbliżania się do brzegu fala rosła, a że od od strony Rodos szła, to wnet osiągnęła rozmiary kolosalne.

Fala z łoskotem załamała się i z obfitej piany wyłoniła się dziewczęca postać o kształtnej figurze i czarnych oczach.

WIE-LICZNE grono kto to był? ANNA! 

Anna pochodziła ze starożytnego rodu, który ze Skandynarii przybył przed tysiącami lat na te tereny i zajął niemal cały kraj. Ale jej serce było zimne, jak ten, nomen omen, LODOWIEC. Ania nie zaznała do tej pory ognia prawdziwej miłości. 

Tomasz stopił pierwsze lody i na morenie dennej zakwitło prawdziwe uczucie. Jako, że Anna zrodzona została z morskiej piany, stąd jej zamiłowanie do słonych dowcipów i przesalania zup. Nic dziwnego, że młodzi małżonkowie osiedli w Wieliczce. Soli tu pod dostatkiem, a i Tomek uwielbia miejscowe żupy, czego dał dzisiaj dowód, biorąc ślub z Anią w Zamku Żupnym.


Dzisiejszy ślub związał ze sobą nie tylko dwoje młodych ludzi, Annę i Tomka, ale i splótł ze sobą losy naszych rodzin. Oby związek ten trwał w zgodzie i dobrobycie wieki całe! 

Rodzice Państwa Młodych nieśmiało sugerują, że oczekują na zostanie Dziadkami.