środa, 9 marca 2016

W RUINACH UNIONTEXU (ZPB im. OBROŃCÓW POKOJU)

W ciemnosmreczyńskich skał zwaliska,   W unionteksowych sal zwaliska,
Gdzie pawiookie drzemią stawy,               Menel, którego bolą stawy,
Krzak dzikiej róży pąs swój krwawy         Butelkę , co zostawia krwawy
Na plamy szarych złomów ciska.              Ślad,  na ruiny ciska.

U stóp mu bujne rosną trawy,                   U stóp mu bujne rosną trawy
Bokiem się piętrzy turnia śliska,               Miejscami błyszczy papa śliska
Kosodrzewiny wężowiska                         Zbrojenia węzły wężowiska
Poobszywały głaźne ławy...                      Fundamentowe wsparły ławy.

Samotny, senny, zadumany,                     Pijany, senny, zadumany,
Skronie do zimnej tuli ściany,                  Skronie do zimnej tuli ściany,
Jakby się lękał tchnienia burzy.                Bo mu się w trzewiach wino burzy.

Cisza... O liście wiatr nie trąca,                Cisza, jak dobrze, że się nikt nie  wtrąca.
A tylko limba próchniejąca                       Mówiłem: „ szmato próchniejąca,
Spoczywa obok krzaku róży.                     Wiśniowe trzeba było brać, nie z róży”
( Jan Kasprowicz)



1 komentarz:

  1. Fajne, trochę podobne do tego wiersza obok. Prawda . Wiśniowa Amarena jest najlepsza.

    OdpowiedzUsuń