„Jesteśmy w hotelu Bed & Breakfast, więc po takiej nocy śniadanie musi być ekstra” – to mój niezachwiany optymizm starał się podtrzymać upadłą na duchu rodzinę
.
Dostajemy z Ewą po szklance gorącego mleka ( latte, zamiast cafe latte), Tomek rozkoszuje się herbatą, pachnącą starą szafką. A w koszyku przed nami piętrzą się same przysmaki tutejszej kuchni.
Jest croissant suchy, w folii. Dwie muffinki z czekoladą, w folii. Ciastko cytrynowe, w folii.
I kruche ciasteczko. W folii. Królewskie śniadanie. Żeby was szlag trafił ! Obsmaruję hotel Terranova w internecie po powrocie do domu aż im w pięty pójdzie.
Co niniejszym czynię tu:
http://pl.tripadvisor.com/ShowUserRevie ... RATES_CONT
Ale trzeba przyznać, że recepcjonista był paradoksalnie sympatyczny i uczynny. Chyba dla jaj.
Jedziemy pociągiem do Sieny, z przesiadką w Empoli. W dworcowym barze zjadamy prawdziwe śniadanie – świeże kanapki i doskonałą kawę z mlekiem. Do hotelu w Sienie docieramy ok.13 i choć znajduje się on na dalekim przedmieściu, to jest to fajne miejsce.
Co najważniejsze, to dobra łazienka, klimatyzacja, telewizor, lodówka. Przystanek autobusowy naprzeciwko, do marketu PENNY ok. 300 metrów. Odpoczywamy dobre dwie godziny, potem robimy z Tomkiem zakupy i zbieramy się do miasta.
Nie tylko my się zbieramy, ale i burza, która rozpoczyna się, gdy wysiadamy w centrum z autobusu.
Stoimy najpierw 20 minut w klatce schodowej.
Przez otwarte drzwi spoglądamy na ulicę. Leje. Z okna naprzeciwko przygląda nam się natarczywie chytry Azjata. Wchodzi dziadek z parasolem i gada do nas po włosku:
Sono molto lieto di accogliere gli stranieri illustri in questa meravigliosa scala.
Terribilmente piove, non è ? - nic nie rozumiemy, ale przez grzeczność odpowiadam:
- Tak my też, ale może przestanie -
Mi ricordo di quando ero giovane, era tempeste!
- Ciekawe spostrzeżenie, ale nie mogę się z nim zgodzić, signore.
E potrei fare l'amore tutta la notte
- Nie, do nocy nie potrwa. Letnie burze szybko przechodzą.Zwłaszcza w Sienie.
Sono stato in grado di ottenere tre vergini ansiose, bere una botte di vino.
- Dziękujemy za zaproszenie, ale musimy lecieć. Burza przechodzi.
L'anno scorso, in questo momento, pioveva.
- Deszcz ze śniegiem – odpowiadam machinalnie i przebiegamy do bramy 100 metrów dalej.
Ciekawe, o co mu chodziło...
Stoimy pół godziny (błyski i grzmoty, rzęsisty deszcz)
Przenosimy się pod ceglany mostek (huki i pomruki, deszcz zelżał, burza zdecydowanie przechodzi). Kropi jeszcze, gdy wychodzi słońce i złoci mokre bruki.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz