sobota, 8 lutego 2014

Mediolan-Rzym, Czy to właściwy pociąg? (odc.4)

CZWARTEK 22.08.2013 MEDIOLAN-LA SPEZIA-RIOMAGGIORE
Toczymy nasze walizeczki przez uśpione miasto w kierunku dworca. Jest jeszcze zupełnie ciemno.
Dopiero, gdy pociąg ruszył o 6.10, wschodzi słońce. Przesypiamy prawie całą podróż, pół godziny przed końcem zjadamy śniadanie.
W La Spezii straszny tłum. Setki turystów chce się dostać do parku narodowego Cinque Terre
- my też. Dobrze, że podróż do Riomaggiore trwa tylko 15 minut, bo pociąg przypomina puszkę ze szprotami w oleju.
Jest dopiero 10 rano, ale idziemy do biura rezerwującego noclegi i słusznie, bo możemy już zająć naszą kwaterę.
Młody chłopak, idąc lekkim sprężystym krokiem, prowadzi nas na miejsce. Za nim my, toczymy walizki ile się da pod górę. Później trzeba je nieść, bo zaczynają się strome schody. :roll:
Taki już urok tej miejscowości.
Doceniamy położenie naszego apartamentu. Dwa pokoje, aneks kuchenny, łazienka i taras z widokiem na zatokę morską i okoliczne wzgórza wart był naszego trudu.
z_tarasu.jpg
Widok z tarasu naszego apartamentu.

Powietrze przesycone zapachem ziół leciutko drga od wzmagającego się upału. Kiedy rozsądni Włosi rozpoczynają sjestę, to my właśnie wyruszamy na zwiedzanie Cinque Terre.
Ścieżka wzdłuż morza do Manaroli zamknięta od trzech lat z powodu oberwania skał. :(
rozczar.jpg
Tu przed zamkniętą furtką przeżyliśmy rozczarowanie. Ścieżka do Manaroli - zniszczona przez żywioł.
stacja.jpg
Pociągi jeżdżą tunelami, wynurzają się na takich małych stacyjkach.

Wsiadamy więc do pociągu, ale nie do właściwego i zamiast w Vernazzy lądujemy omyłkowo w Monterosso. 8O, czyli ostatnim z pięciu miasteczek.
monterosso.jpg
Monterosso to najbardziej na pn wysunięte miasteczko Cinque Terre.
Podobno najbrzydsze, ale nam się podobało.
Tak widać było zapisane w gwiazdach, nie walczymy z przeznaczeniem i wracamy pieszo z Monterosso do Vernazzy.
Powiększ (rzeczywiste wymiary: 525 x 700)sciezka.jpg
Początki wędrówki są miłe. Swawolne pozy i dziarskie miny.
Ścieżka malowniczo wije się coraz wyżej i wyżej,
morze.jpg
Ścieżka wspina się coraz wyżej...
a twarz mojej żony robi się różowa, czerwona i w końcu purpurowa.
burak.jpg
Rumiana polska dziewczyna.

Ambitna dziewczyna nie chce nas zawieść – idzie więc dzielnie naprzód. Dbamy o nią, poimy wodą i robimy częste przystanki w cieniu. Widoki zaiste piękne, ale upał nieprzeciętny.
vernaz1.jpg
Już widać cel naszej wędrówki.
vernaz2.jpg
Miasteczko jest nieziemskiej urody.
vernaz3.jpg
Podobno jednym z ładniejszych.

W końcu brakuje wody. Po dotarciu do Vernazzy, przysysamy się do publicznej studni jak spragnione wielbłądy,
Powiększ (rzeczywiste wymiary: 525 x 700)woda.jpg
Dobra woda
a potem odpoczywamy w porcie, leżąc w cieniu na betonowym falochronie.
faloch.jpg
Miękko może nie jest, za to w cieniu i z widokiem.
rio.jpg

Wracamy pociągiem do Riomaggiore, nie zobaczyliśmy Manaroli i Cornigli, szkoda bo na zdjęciach wyglądają nieziemsko.
corniglia.jpg Manarola
manarola.jpg  Corniglia
Niestety, 3 godzinna wycieczka z Monterosso do Vernazzy dała nam w kość.
Ciągnie nas na kamienistą plażę, gdzie można nareszcie zanurzyć rozpalone ciało w morskiej wodzie.
plaza.jpg
Dojscie do plaży tylko wąską skalną ścieżką. Zamknięta zatoka, nad głowami otwory tunelu, którym przemyka pociąg.
Woda obłędna, pływamy z Tomkiem i skaczemy ze skałki ledwo wynurzającej się nad powierzchnię pośrodku zatoczki.
plaza1.jpg
Siedzimy w wodzie, aż słońce chowa się za wzgórzem. Ewa pilnuje dobytku i fotografuje nasze wyczyny.
Idziemy do domu, po drodze małe zakupy w COOP – kolacja będzie w stylu śródziemnomorskim. Makaron z sosem pomidorowym i zimne białe wino. :!:
Podziwiamy zachód słońca z tarasu.
zachód.jpg
trochę podrasowane zdjęcie zachodu słońca w Riomaggiore
Zapada cichy zmierzch pachnący owocami, kwiatami i ziołami. Dołączam swoją nutkę zapachową, wypuszczając wonny dym z papierosa.
Rozmawiam przez telefon z koleżanką, która poleciła mi to miejsce . Strasznie nam zazdrości, co umiejętnie podsycam moimi zachwytami. :wink: :twisted: Warto było tu przyjechać, szkoda, że jutro jedziemy dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz