wtorek, 1 lipca 2014

Brać, Chorwacja 2012 cz.1

24.08 PIĄTEK i 25.08 SOBOTA
   Oho, pomyślałem. Jest dobrze. Autobus się popsuł, to znaczy, że dobrze wróży wyjazdowi.

    Płyn chłodzący z dziurawych przewodów sikał pod autobus, a kierowcy uwijali się jak w ukropie, zatykając przecieki kołeczkami, łatkami, gumą do żucia itp.                                                                         
   Przypomniała mi się wyprawa moich przyjaciół do Norwegii samochodem :wink: marki Syrena.               Ich problemem był gotujący się płyn w chłodnicy. Jednak mieli sposób opisany w dwuwierszu autorstwa Kamilli*: "Żadna siła nas nie zmoże, rzekł raz Jasiu* do Balcerka*, dolewając dla ochłody, dobre 10 litrów wody" 
(*uczestnicy wyprawy)
Tak też postąpili nasi kierowcy. Wlali ok 50 litrów wody i jakoś dociągnęliśmy do Cieszyna. Firma transportowa stanęła na wysokości zadania i po godzinie przyjechał autobus zastępczy.               Podróżowaliśmy w nocy przez Słowację, Węgry, Słowenię i wreszcie Chorwacja. Tu zaczynamy wysadzać po drodze grupki pasażerów. Dzięki temu zwiedzamy marinę w Sukośanie, Biograd na Moru, Śibenik, Primośten, Cośtam, Trogir i w końcu w Splicie wysiadamy my - ostatnie 2 osoby.                   Prom do Supetaru na wyspie Brać i w już po 26 godzinach nasi gospodarze- Margita i Svjetan- mogli poczęstować nas zimnym białym winem i lemoniadą. Ewa odsypia 3 tabletki aviomarinu, a ja kupuję nasze pierwsze wino.
Powiększ (rzeczywiste wymiary: 1024 x 768)DSCN9528.JPG
Powiększ (rzeczywiste wymiary: 768 x 1024)DSCN9529.JPG
Powiększ (rzeczywiste wymiary: 768 x 1024)DSCN9535.JPG
Powiększ (rzeczywiste wymiary: 1024 x 768)DSCN9536.JPG
Powiększ (rzeczywiste wymiary: 1024 x 768)DSCN9537.JPG
Powiększ (rzeczywiste wymiary: 1024 x 768)DSCN9538.JPG
Powiększ (rzeczywiste wymiary: 1024 x 751)DSCN9545.JPG
Supetar jest świetny, stwierdzamy wieczorem, kiedy odbyliśmy pierwszy spacer po mieście. Jest co prawda 38 st. o 19.30, ale idzie wytrzymać. Odwiedzamy polecaną przez Ines z Cro.pl (dziękujemy) tawernę RIVA, na bulwarze obok portu.
Powiększ (rzeczywiste wymiary: 1024 x 768)DSCN9547.JPG
Warto , dobre jedzenie, sprawna obsługa. Jemy stek z tuńczyka i kalmary z grilla, niezapomniany pierwszy łyk piwa Karlovaćko.
   W domu Ewa pada, a ja zasiadam na obrośniętym winoroślą balkonie i sączę białe wino.                 Plastikowy fotel trochę przypomina fotel z autobusu, ale opieram nogi na drugim i jest wygodnie...         ...............................................................................................................................................................
Budzą mnie promienie wschodzącego słońca. Kur zapiał! Obok jest wygodne łóżko, a ja tu wygięty jak paragraf, drzemię w plastikowej wydmuszce!
DSCN9787.JPG
Świt.
Powiększ (rzeczywiste wymiary: 1024 x 768)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz