środa, 25 grudnia 2013

WANDA, CO NIEMCA NIE CHCIAŁA



We wsi o nazwie Mogiła
Powstała Nowa Huta
Nie każdy wie, że tutaj
Księżniczki Wandy jest mogiła.


Kurhan wysoki. Piaszczysta ścieżka
Prowadzi żmudnie me stopy pod górę.
Upał, co dawno zabiłby kurę
Myśli-skowronki wypuszcza z mieszka.
O księciu Kraku, który ponury
Wygłaszał mowę do swojej córy:

Krak:
Proszę Cię, Wandziu, porzuć kądziel,
Wyjdź za mąż, cóż, że Niemiec,
Że alkoholik i odmieniec
Rzymska maksyma mówi: rządź i dziel.
Wanda:
Ach tatku, cóż to za wymoczek
Na łysej głowie ledwie jeden kłaczek
I choćby mi dawał ełro kilka taczek
Nie dostanie tego, co mój jurny Smoczek.
Ja prosta dziewczyna spragniona jantaru,
Muszelek, paciorków, gładkiego perkalu,
Miodu, piwa i wina w piwnicy gotyckiej,
Zapinki scytyjskiej, plecionki celtyckiej.
Krak:
Ach córuś, choć w twej głowie Celci*
Inny wyznaczam w życiu cel ci.
Tyś przyszła królowa Polaków,
Przestań chadzać ze Smokiem w pole maków.
Patrzy na ciebie i Gniezno i Kraków
Łatwym jesteś celem dla "Faktu" pismaków.
Z Dratewką się włóczysz nocami po pubach,
gustujesz w okowicie i z Grodzkiej kebabach.
Nocną kiełbasę z Grzegórzek bierzesz na przystawki,
Lubisz burdy, hałasy i damskie ustawki.
Wanda:
Lepszy na Grzegórzkach kąsek lada jaki,
Niźli w Berlinie przysmaki.

Taką decyzję Wanda podjęła
Wracając nad ranem z nocnej popijawy.
Wpadła do Wisły, no i utonęła.
I zakończyła swoje ziemskie sprawy.
*LP
Lipec 2009



W dziedzińczastym narożu 
Przed ciekawskich wzrokiem 
Spędzałem ukryty długie godziny. 
Czochrając grzbietem o czakram kamienny 
Zdarłem trzy pary zwierzchniej odzieniny. 
Na próżno mędrcy uzbrojeni w szkiełko 
Kością słoniową próbowali kusić 
Do porzucenia wiary prasłowiańskiej zmusić, 
Bym jako miedź brzęcząca, czy puste pudełko 
był... 
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz