niedziela, 22 grudnia 2013

FAJKA



Grudniowy wieczór nad Bałtykiem
Zmarznięty piasek czuję dotykiem
Stóp bosych, co mielą Mielna plażę.
O ciepłych Gąskach w duchu marzę,
W których latarnia z dala błyska-
- cel mej wędrówki. Fala niska
wyrzuca na brzeg drewna kawał.

Kawał jest stary, z długą brodą
Powstałą z wodorostów pęku,
Pąkli i chełbi, który wodą
Wyszlifowany do białości
Podobny do słoniowej kości.
A słynna jodowana sól
W mych oczach powoduje ból.

Dotykam hebanowej fajki,
Którą w kieszeni mam kufajki.
Przybyła tu z dalekiej Kenii,
Przyjaciel przywiózł - to się ceni!
Morszczynu szczypta, bursztynu grudka
Rozjarza blaskiem czarny cybuch.
Z oka wyciągam lodu okruch,
co spowodował bólu wybuch.

Ustka me krzywi grymas wąski.
W dupie mam Rowy, pieprzę Gąski !
Wracam do ciepłej restauracji,
By szparko zasiąść do kolacji.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz