Przenikające nieświadomy Źródło i cel ich niewiadomy.
Bezmiar powietrza!... Hen! na złomy, Bezmiar żelastwa, rdzawe złomy,
Na blaski turnie, na ich cienia Roślina tu nie rzuca cienia.
Stado się kozic rozprzestrzenia; Zgniatarka nicość rozprzestrzenia,
Nadziemskich lotów ptak łakomy Jak trynidadzki smok łakomy,
Rozwija skrzydeł swych ogromy, Rozbija cząstki na atomy,
Świstak gdzieś świszcze spod kamienia. Świśnie - wyciśnie sok z kamienia.
A między zielska i wykroty, A między wraki, między szroty
Jak lęk, jak żal, jak dech tęsknoty, wpadł Mały Książę, co z tęsknoty
Wtulił się krzak tej dzikiej róży. Usycha do czerwonej róży.
Przy nim, ofiara ach! zamieci, Obok rzucony w stertę śmieci
Czerwonym próchnem limba świeci, gruby baobab brzuchem świeci.
Na wznak rzucona świstem burzy... Książę za chwilę się oburzy...
(J.Kasprowicz)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz